To był rok Łukasza Kurowskiego. W krajowej rywalizacji zawodnik Rega MX team nie miał sobie równych wygrywając wszystkie wyścigi. Jednak przed ostatnim weekendem w Kaliszu Pomorskim nie mógł być jeszcze pewny wygranej. Wszystko przez to, że do runda finałowa liczyła się do klasyfikacji punktowej razy 1,5 pkt. Podobnie jak w poprzednich startach nie było jednak mocnego na ambasadora Olimp Sport Nutrition, który ponownie wygrał oba starty.

- Pierwszy raz byłem w Kaliszu Pomorskim na zawodach i bardzo mi się tu podobało. Tor był bardzo ciekawy, a motocykl spisywał się bez najmniejszego problemu. W sobotą była bardzo dobra przyczepność, bo w nocy padało. Można było rozwijać dość duże prędkości. Starałem się bawić jazdą – mówi Łukasz Kurowski. - W tym sezonie wygrałem wszystkie rundy. Nie miałem problemów ze sprzętem oraz zdrowiem. Cieszę się, że wszystko było dopięte na ostatni guzik i mogłem się skupić na wygrywaniu. Ten rok jest dla mnie szczególnie ciężki, bo straciłem ojca, który od zawsze był ze mną w tym sporcie. To jemu chciałbym zadedykować ten wynik – dodał nowy mistrz Polski.