4 KONKURENCJE W SIŁOWANIU NA RĘKĘ MISTRZ ŚWIATA KAMIL JABŁOŃSKI VS WOJCIECH SOBIERAJSKI
Od 0:2 do 5:2? Tak, to możliwe! Piłkarze Wisły Kraków pokonali w Poznaniu Lecha 5:2, choć przegrywali już 0:2! Takie rzeczy tylko w Lotto Ekstraklasie!
To był niesamowity mecz w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków. Takie spotkania nie zdarzają się często, ale często pozwalają na złapanie dodatkowego napędu na kolejne mecze. Oby tak było w przypadku Wisły, której partnerem jest Olimp Sport Nutrition.
Spotkanie w Poznaniu wiślacy rozpoczęli od ataków, ale nieskutecznych. Skuteczniejsi natomiast byli miejscowi. Co prawda za pierwszym atakiem nie udało im się jeszcze pokonać Mateusza Lisa, ale kilka chwil później bramkarz Wisły był już bez szans. Prawą stroną w pole karne wbiegł Joao Amaral i mocnym strzałem otworzył wynik spotkania.
Dziesięć minut później było już 2:0. Rzut karny po zagraniu ręką Rafała Pietrzaka na gola zamienił Christian Gytkjaer i wydawało się, że już jest po meczu. Po takim początku bardzo ciężko jest się bowiem podnieść. Ale nie tym razem!
Już kilka minut później Wiślacy zdobyli kontaktowego gola. Martin Kostal wykorzystał błąd obrońców Lecha i mierzonym strzałem w prawy róg nie dał szans Jasminowi Buriciowi. Kostal próbował chwilę później powtórzyć swój wyczyn, ale tym razem bramkarz Lecha okazał się lepszy od piłkarza Wisły.
Po zmianie stron Wisła w kwadrans wybiła z głowy Lechowi nadzieję na dobry wynik. Koronkowe akcje, dobra gra w obronie i niesamowita skuteczność wyprowadziły przejezdnych na prowadzenie 4:2.
Poznaniacy nie mogli się otrząsnąć po takich ciosach, a w samej końcówce meczu dostali jeszcze jedno uderzenie. Wisła przegrywając 0:2, nie tylko odrobiła straty, ale także odwróciła losy meczu i wygrała 5:2 i to na wyjeździe!
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:5 (2:1)
Bramki: Amaral (8.), Gytkjaer (18.) - Kostal (24.), Ondrasek (50., 61.), Gytkjær (55. - sam.), Kolar (89.).
Fot. Przemysław Marczewski / Wisła Kraków S.A.
The information below is required for social login
Zaloguj się
Stwórz nowe konto