Wisła Kraków ogrywa Monaco w rzutach karnych

AS Monaco do Polski przyleciało oczywiście bez kilku swoich gwiazd, które albo jeszcze grają na mistrzostwach świata, albo odpoczywają po nich. Ale i tak w składzie wicemistrza Francji znalazło się kilka znanych nazwisk, które rzadko można oglądać na naszych boiskach.
Faworyzowani Francuzi szybko jednak zostali zaskoczeni. Prostopadłym podaniem popisał się Patryk Małecki, który doskonale wypatrzył Rafała Pietrzaka. Ten przyjął piłkę i uderzył prawą nową tak, że futbolówka przeleciała między nogami Szwajcara Diego Benaglio i wpadła do siatki.

To podrażniło gości, którzy rzucili się do ataków. Niemal bez przerwy cisnęli na bramkę Wisły, która ograniczyła się do kontrataków. Obrona krakowian była jednak bardzo cierpliwa i udanie rozbijała akcje rywali. Z kolei kontry Wiślaków kończyły się podobnie jak akcje AS Monaco. 

Po zmianie stron w ekipie z Francji na boisku pojawiła się młodzież. Najstarszy gracz miał 22 lata, ale to wcale nie osłabiło gości. Wciąż to oni atakowali, to oni byli bliżej zdobycia kolejnego gola. Swoją szansę w 58. minucie miała też Biała Gwiazda, ale na posterunku był bramkarz Monaco. Gola strzelili natomiast Francuzi. Z dystansu uderzał Gabriel Boschilia, piłka odbiła się od jednego z miejscowych piłkarzy, a Wilson Isidor głową umieścił ją w siatce. Zarówno Boschilia jak i Isidor mogli rozstrzygnąć losy meczu, ale obaj przegrali walkę z bramkarzem Wisły. 

Spotkanie zakończyło się więc remisem, a o tym komu przypadnie puchar, zadecydować miały rzuty karne. W konkursie „jedenastek” nie pomylił się żaden z piłkarzy Wisły. W ostatniej kolejce spudłował natomiast Almamy Touré i puchar został w Krakowie.

Olimp Sport Nutrition jest sponsorem Wisły Kraków.

Wisła Kraków - AS Monaco 1:1 (1:0), karne 5:4
Bramki: 1:0 Pietrzak (7.), 1:1 Isidor (60.).

Fot. Przemek Marczewski / Wisła Kraków S.A.